W jednym z postów pisałem o przekraczaniu Dekalogu, o tym, że stawianie kogoś lub czegoś ponad Chrystusa, to przekroczenie pierwszego przykazania.
Obecnie chcę zająć się innym, równie niedocenianym problemem.
Od lat w naszym Kraju, choć nie tylko, ekscytujemy się treścią nielegalnych nagrań - podsłuchów.
A na świecie - wykradzionych maili, depesz, dokumentów.
Można powiedzieć, że jest to złoty okres służb specjalnych.
Problematykę tą, po styczniowych zamachach we Francji, poruszałem na swoim drugim blogu.
Problem jest przede wszystkim natury moralnej - NIE KRADNIJ.
Ale wygodniej jest zasłonić się "interesem publicznym". Przecież "cel uświęca środki".
Klasyczny RELATYWIZM.
W obecnym świecie od problemu przecieków nie jest wolny nawet Watykan.
Ostatnio mieliśmy do czynienia z dwoma takimi przypadkami.
Pierwszy przeciek dotyczył Encykliki Ojca Świętego Franciszka poświęconej ekologii "Laudato Si'", gdzie upubliczniony został tekst roboczy, przed ostateczną redakcją.
Zdanie o niszczeniu środowiska naturalnego poprzez wykorzystanie kopalnych źródeł energii, w tym węgla, spowodowało atak polskich środowisk antykościelnych, które głośno krzyczały o antypolskim charakterze Encykliki.
Drugi przypadek dotyczy raportu Kongregacji Nauki Wiary na temat Medjugorie, którego istnienie zdementował rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Oczywiście bombardowani byliśmy tytułami o nieuznaniu objawień przez Watykan.
A prawda jest prozaicznie prosta, o czym przypominał portal Wiara oraz Gość Niedzielny: do czasu, dokąd trwają objawienia, nie jest przewidziane potwierdzenie ich autentyczności.
Jest jeszcze jeden aspekt, który nie został nagłośniony. Objawienia trwają od 1981 roku. Przez ten czas, teksty objawień analizowane były przez kilka różnych komisji. Żadna z nich nie znalazła fragmentu, który byłby sprzeczny z Pismem Świętym lub magisterium Kościoła, co by było natychmiast ogłoszone.
Ale oczywiście czekamy na ogłoszenie ostatecznego rozstrzygnięcia przez Ojca Świętego.
Obecnie chcę zająć się innym, równie niedocenianym problemem.
Grafika ze strony http://baneryreligijne.pl/ |
Od lat w naszym Kraju, choć nie tylko, ekscytujemy się treścią nielegalnych nagrań - podsłuchów.
A na świecie - wykradzionych maili, depesz, dokumentów.
Można powiedzieć, że jest to złoty okres służb specjalnych.
Problematykę tą, po styczniowych zamachach we Francji, poruszałem na swoim drugim blogu.
Problem jest przede wszystkim natury moralnej - NIE KRADNIJ.
Ale wygodniej jest zasłonić się "interesem publicznym". Przecież "cel uświęca środki".
Klasyczny RELATYWIZM.
W obecnym świecie od problemu przecieków nie jest wolny nawet Watykan.
Ostatnio mieliśmy do czynienia z dwoma takimi przypadkami.
Pierwszy przeciek dotyczył Encykliki Ojca Świętego Franciszka poświęconej ekologii "Laudato Si'", gdzie upubliczniony został tekst roboczy, przed ostateczną redakcją.
Zdanie o niszczeniu środowiska naturalnego poprzez wykorzystanie kopalnych źródeł energii, w tym węgla, spowodowało atak polskich środowisk antykościelnych, które głośno krzyczały o antypolskim charakterze Encykliki.
Drugi przypadek dotyczy raportu Kongregacji Nauki Wiary na temat Medjugorie, którego istnienie zdementował rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Oczywiście bombardowani byliśmy tytułami o nieuznaniu objawień przez Watykan.
A prawda jest prozaicznie prosta, o czym przypominał portal Wiara oraz Gość Niedzielny: do czasu, dokąd trwają objawienia, nie jest przewidziane potwierdzenie ich autentyczności.
Jest jeszcze jeden aspekt, który nie został nagłośniony. Objawienia trwają od 1981 roku. Przez ten czas, teksty objawień analizowane były przez kilka różnych komisji. Żadna z nich nie znalazła fragmentu, który byłby sprzeczny z Pismem Świętym lub magisterium Kościoła, co by było natychmiast ogłoszone.
Ale oczywiście czekamy na ogłoszenie ostatecznego rozstrzygnięcia przez Ojca Świętego.
Grafika ze strony http://www.centrummedjugorje.pl/ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz